Witajcie na stronie Mystery of art!
Powstała ona dzięki rozwiniętej we mnie (dawno, dawno temu) pasji, którą chciałabym się dzielić najlepiej jak potrafię. Blog ten pozwoli rozwijać się zarówno mi, jak i Wam – założeniem jest wynikająca z niego korzyść obopólna. Czy mam jakieś kompetencje jeśli chodzi o sztukę? No właśnie, mogłoby się wydawać, że nie. Nigdy nie uczyłam się jej w szkole, nie zaczęłam studiów na historii sztuki. A wszystko to z prostego powodu – bałam się, że moje zainteresowanie mi zbrzydnie, czego bardzo nie chciałam! Sama wybieram o czym czytam, co oglądam, gdzie chodzę i co tworzę. Dlatego właśnie pragnę przekazać to, co odkrywałam przez lata – fakt, że sztuką może być wszystko i że odkrywanie tego może być bardzo ciekawe! Zobaczycie, jak moje plany się sprawdzą będzie to świetne miejsce!
To gdzie ta interesująca część?
Bo przecież nie w muzeach, w których nie wolno nic dotknąć i w których pani stróż syczy podirytowana, gdy chce się z kimś porozumieć. No i tu się zgadzam. Ja wkręciłam się jeszcze w podstawówce, gdy kiedy zamiast popularnych wtedy „karteczek” zbierałam pocztówki z różnymi dziełami, o które zawsze wszystkich prosiłam.
Ale czas na konkrety; czego można się tu spodziewać? Chciałabym pisać o różnych aspektach kultury, czyli o tym czym i dlaczego się inpiruje, o interesujących osobach albo zaskakujących częścach ich życia i psychiki, o kontrowersjach i teoriach spiskowych (wiem jak to brzmi, nie zrażajcie się!), bo z autopsji mogę Wam obiecać, że to wciąga. Znajdzie się też miejsce na łączenie nauki z przyjemnością, ale póki co musi wystarczyć ogólnik, nie chciałabym Wam wszystkiego na wejściu zdradzić!
Czyli warto zostać? Jakieś inne ciekawe plany?
Warto! O tym, dlaczego każdy z nas potrzebuje w życiu sztuki fajnie opowiedział kanadyjski psycholog, posłuchać można go tutaj, serdecznie polecam, dobrze prawi! Z swojej strony mogę obiecać, że postaram się wydobyć w tym blogu najlepsze z tego co wiem, tak, aby nikt nie wyszedł znudzony wykładem.
Pomysły i plany same mi z głowy wypływają! Postaram się jak najwięcej z nich zrealizować. Tymczasem, żegnam się przesyłając tryskające optymizmem słowa, nie spojlerując – może mieć to związek z jakimś z przyszłych wpisów!
Dzięki i do… zobaczenia? Przeczytania!